Kategorie

wtorek, 31 grudnia 2013

Piernikowe trufelki


Zostało wam po świętach pierniczków na które nie możecie już patrzeć? A może macie pierniczki robiące za ozdobę choinki, twarde jak kamień? Zdarzyło się, że został piernik na sztucznym miodzie? Nie ma problemu, a wręcz doskonale się składa:) Nie ważne czy mają lukier czy cienką warstwę dżemu ( jak mój piernik dojrzewający) i tak doskonale się sprawdzą. Roboty minimum, a smak obłędny. Bakalie możecie spokojnie dodać takie jakie macie pod ręką, a z alkoholu zrezygnować. Uwielbiam takie pyszne sprzątanie po świętach :)

Składniki:

  • 560 g pierniczków 
  • 50 g wiórków kokosowych
  • 50 g migdałów siekanych
  • 50 g rodzynek
  • 100 g wiśni z nalewki
  • 2 łyżki alkoholu
  • 100 g masła
  • 3 łyżki miodu
  • 110 ml wody
  • około 70 g mielonych migdałów
Wykonanie:

Pierniczki jeżeli są miękkie to podsuszamy i mielimy. Wiśnie i rodzynki kroimy na mniejsze kawałki i zalewamy około 1/4 gorącej szklanki wody. Zostawiamy ich do nasiąknięcia. Zmielone pierniczki mieszamy z wiórkami i siekanymi migdałami. W rondelku podgrzewamy masło z wodą i miodem do rozpuszczenia i połączenia składników. Zdejmujemy z ognia i dolewamy miksturę do pierniczków. Dodajemy namoczone wiśnie i rodzynki. Możemy dodać również wodę którą były zalane. Dolewamy alkohol i mieszamy. Jeżeli masa wyjdzie nam bardzo ciapiasta to odstawiamy ją na kilka minut do lodówki. Małą łyżeczką nabieramy masę i formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego, następnie każdą obtaczamy w mielonych migdałach. Odstawiany do stężenia do lodówki na minimum 2 godziny.

Smacznego.

sobota, 28 grudnia 2013

Pistacjowe księżyce


Bardzo dobre kruchutkie ciasteczka. Jedne z lepszych które były na święta. Są mocno pistacjowe z cytrynową nutą. Wychodzi ich naprawdę sporo, bo około 40 sztuk. Nie wymagają jakiegoś szczególnego nakładu prac. Spokojnie można ich przygotować nawet tydzień wcześniej, tylko trzeba ich dobrze ukryć, bo mają tendencję do szybkiego znikania z puszki :)) Spokojnie można do nich dodać solone, prażone pistacje, można wtedy pominąć podaną w przepisie sól.

Składniki:

  • 150 g mąki
  • 100 g cukru
  • 16 g cukru waniliowego( małe opakowanie)
  • szczypta soli
  • 30 g zmielonych pistacji
  • 50 g zmielonych migdałów
  • skórka starta z 1/2 cytryny
  • 1 żółtko
  • 100 g miękkiego masła
lukier:
  • 150 g cukru pudru
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • ewentualnie 1-2 łyżki wody
  • skórka starta z 1/2 cytryny
  • 3-4 łyżki posiekanych pistacji
Wykonanie:

Mąkę mieszamy z cukrem, cukrem waniliowym, migdałami, pistacjami i solą. Dodajemy żółtko, masło, skórkę i siekamy, a następnie zagniatamy ciasto. Owijamy je w folię i odstawiamy do lodówki na około 30 minut. Blachę wykładamy papierem do pieczenia, piekarnik nagrzewamy do 175 stopni. Ciasto dzielimy na mniejsze kawałki i wałkujemy podsypując mąką na grubość około 3-5 mm. Wycinamy księżyce i układamy na blaszce. Możemy układać dość gęsto bo praktycznie nie rosną. Pieczemy około 7-10 minut i studzimy na kratce. 
Do cukru pudru dodajemy sok i skórkę z cytryny i ucieramy dodając ewentualnie wodę do uzyskania konsystencji lukru, który da się smarować pędzelkiem, a nie będzie spływał z ciastek. Każdy księżyc smarujemy i posypujemy pistacjami. Odkładamy do zaschnięcia lukru.

Smacznego.


Poświątecznie



Witajcie kochani czytacze mojego skromnego bloga. Bardzo ale to bardzo przepraszam Was za to, że nie udało mi się znaleźć choćby chwilki czasu na zostawienie Wam świątecznych życzeń. Niestety wyszło jak wyszło, a mianowicie przygotowania pochłonęły mnie całkowicie. Pierwszy raz  tak mnie poniosło z dekoracjami. No i nagle zrobiła się wigilia, która jak wiadomo zawsze jest przed kolacją zabiegana. Obiecałam sobie, że przez dwa dni świąt nie odpalę komputera, nie zajrzę na swojego, ani na żadnego innego bloga. No i słowa dotrzymałam. Dlatego życzenia wszystkiego najlepszego składam Wam dopiero dziś. Życzę Wam szczęście, radości, odnalezienia spełnienia w codziennym życiu. Mam nadzieję, że Wasze święta były tak samo udane jak moje. To były chyba pierwsze tak udane wszystkie trzy świąteczne dni w całym moim dorosłym życiu. Bez żadnych kłótni, nerwów, napięć. Za to z uśmiechem, radością i wspaniałymi ludźmi, którzy zawsze potrafią mnie rozchmurzyć. Mam nadzieję że nadchodzący Nowy Rok będzie dla Was i dla mnie czasem w pełni spędzonym po naszej myśli, że uda nam się zrealizować wszystkie założone plany i projekty. No i że doba jakoś magicznie się wydłuży, albo moja organizacja czasu przejdzie na wyższy poziom. Udanego wejścia w nowy rok z odpowiednimi ludźmi pamiętając o przyjaciołach, którzy nie mogli być z nami w tą noc.



niedziela, 15 grudnia 2013

Sernik dwukolorowy



Jeden z tych serników któremu musimy dać odpocząć w lodówce. Możemy go oczywiście zjeść jak dobrze ostygnie, ale pełny smak uzyskuje dopiero po dokładnym zastygnięciu w chłodzie. Trochę się przeraziłam jak okazało się  że należy go piec w kąpieli wodnej, albo w piekarniku z funkcją pary. Pieczenie w kąpieli wodnej to dla mnie póki co temat nie ogarnięty, ale parę w piekarniku zrobić potrafię :). Wystarczy aby w piekarniku było naczynie o dużej powierzchni parowania wypełnione wrzącą wodą. Patent sprawdził się idealnie. Jeżeli wolicie mocno czuć czekoladę to proponuję zdecydowanie dać deserową a nie mleczną i najlepiej podwoić jej ilość. Ja następnym razem po prostu zrobię odwrotnie i do odlanej części dodam czekoladę, a większa część będzie biała.

Składniki:

spód:

  • 180 g herbatników
  • 80 g masła
  • 1 łyżka miodu
masa:
  • 1 kg sera białego mielonego lub z wiaderka
  • 5 jajek
  • 200 g cukru
  • 1 pomarańcza
  • 2 łyżki skrobi ziemniaczanej
  • 100 g czekolady
  • 100 g pomarańczowej skórki kandyzowanej
ganasz:
  • 120 ml śmietanki 30%
  • 150 g czekolady mlecznej
Wykonanie: 

Dno tortownicy 24 cm wykładamy papierem. Piekarnik nagrzewamy do 150 stopni i ustawiamy funkcję pary. jeżeli takowej funkcji nie posiadamy to zagotowujemy wodę i wlewamy do płaskiego pojemnika o dużej powierzchni, który możemy spokojnie wstawić do piekarnika. Ja użyłam wsuwaną blaszkę.
Herbatniki mielimy lub rozwałkowujemy. Mieszamy z roztopionym masłem i miodem. Powstałą  mieszanką wylepiamy dno naszej tortownicy i wstawiamy ją do lodówki. 
Ścieramy skórkę z pomarańczy i wyciskamy z niej sok, którym zalewamy kandyzowaną skórkę. W garnku ucieramy jajka z cukrem na puszystą masę. Dodajemy mąką ziemniaczaną i skórkę startą z pomarańczy. Dokładamy ser i mieszamy albo ręcznie, albo na najniższych obrotach miksera ( chodzi o to żeby nie napowietrzyć za bardzo sera, wtedy powinien równiej wyrosnąć, nie opaść i nie popękać). Rozpuszczamy czekoladę na parze. Od gotowej masy serowej odlewamy 500 ml i mieszamy tą część z połową namoczonej skórki. Do reszty masy dodajemy roztopioną nie za gorącą czekoladę. Na schłodzony spód wylewamy masę czekoladową a na nią delikatnie wykładamy białą masę. Tortownicę wstawiamy poziom wyżej niż parująca woda i pieczemy około 60 minut. Sernik powinien być ścięty na środku. 
Śmietankę podgrzewamy i do gorącej dodajemy połamaną czekoladą. Mieszamy i odstawiamy na kilka minut. Mieszamy ponownie, wylewamy na sernik i dekorujemy pozostałą kandyzowaną skórką. Gotowy sernik zostawiamy w lodówce na kilka godzin.

Smacznego.


środa, 11 grudnia 2013

Bułeczki śledziowe


Przepis zdecydowanie dla miłośników śledzi. Dobrze jest też nie mieć w domu w czasie pieczenia nikogo kto  ich nie lubi . Dla mnie są boskie w smaku. Miśka natomiast w ogóle nie przekonały. Idealnie smakują z samym majonezem lub z sałatką jarzynową. Są też dobrym dodatkiem do czystego barszczyku czerwonego. Im krócej wyrabiamy po dodaniu śledzi tym mniej mąki trzeba dosypać i więcej zostaje ładnych kawałków rybki. Według przepisu powinno nam wyjść dwadzieścia sztuk, mnie wyszło 12 większych :)

Składniki:

  • 300 g (3-4 płaty) filetów śledziowych a'la matias
  • 20 g drożdży
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1 łyżeczka cukru
  • 2-2,5 szklanki mąki
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 3 łyżki oliwy
  • 1/2 szklanki ciepłej wody
Wykonanie:

Drożdże rozcieramy z cukrem na płyn. Dodajemy do nich dwie łyżki mąki i wlewamy lekko podgrzane mleko. Odstawiamy na około 15 minut. Śledziki płuczemy z zalewy, wycieramy ręcznikami papierowymi i kroimy w małą kostkę. Dwie szklanki mąki łączymy z wyrośniętymi drożdżami, dodajemy sól i około 1/3 szklanki wody. Wyrabiamy ciasto, po czym dokładamy śledzie oraz oliwę i wyrabiamy ponownie. Teraz w zależności od tego czy ciasto mamy za rzadkie czy za gęste, albo dosypujemy mąki, albo dolewamy wodę. Moje ciasto wyszło mocno klejące, więc dosypałam całą mąkę. Wyrobione odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce na około 30 minut. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni, blaszki wykładamy papierem do pieczenia. Dłońmi oprószonymi mąką formujemy nieduże bułeczki i układamy je na blaszce. Pieczmy na złoty kolor około 15 minut. Studzimy na kratce.

Smacznego.


wtorek, 10 grudnia 2013

Kawa z makiem


Przepis idealny na powrót po tak długiej przerwie. Czas, najwyższy zebrać się w sobie i wziąć za publikowanie nowych pyszności. Pomysł zaczerpnięty z gazety przeglądniętej dawno temu u prawie Teściowej. Ciasto zgodne z przepisem, a masa podmieniona z cytrynowej budyniowej na masę z genialnego ciasta czekoladowego, do której dodałam kawę z fusami:) . Wyszło na prawdę przepyszne.

Składniki:

ciasto:

  • 8 białek
  • 4 żółtka
  • 100 g siekanych migdałów
  • 50 g mielonych migdałów
  • 100 g wiórków kokosowych
  • 150 g maku
  • 100 g cukru
masa:
  • 1/2 szklanki mleka
  • 3/4 szklanki cukru
  • 2 cukry waniliowe
  • 250 g margaryny
  • 2 szklanki mleka w proszku
  • 3 łyżeczki (czubate) kawy mielonej
polewa:
  • 200 g czekolady mlecznej
  • 160 ml śmietany kremówki
Wykonanie:

Wszystkie składniki ciasta dzielimy na dwa byśmy mogli upiec dwa osobne placki. Łączymy razem migdały, wiórki i mak. Białka ubijamy na sztywną pianę i dodajemy do niej cukier (cały czas ubijając). Wbijamy żółtka i mieszamy na wolnych obrotach miksera. Dodajemy przygotowane wcześniej sypkie składniki i delikatnie mieszamy wszystko (najlepiej łyżką) do połączenia składników. Gotowe ciasto przekładamy do blaszki o wymiarach 24x35 cm. wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez około 20 minut.

Mleko zagotowujemy z cukrem i cukrem waniliowym i odstawiamy do ostygnięcia. Kawę zaparzamy w 100 ml wody. Miękką margarynę ucieramy na puszystą masę, po czym nadal ucierając dodajemy ostudzone mleko z cukrami i mleko w proszku. Na koniec dodajemy małym strumyczkiem (cały czas ucierając) kawę razem z fusami. 

Upieczone wcześniej dwa placki przekładamy przygotowaną masą kawową i odstawiamy ciacho do lodówki. Teraz należałoby przygotować sobie ganach. Podgrzewamy sobie śmietanę w garnku uważając by się nie zagotowała. Następnie ściągamy ją z ognia i dodajemy do niej pokruszoną czekoladę. Dokładnie mieszamy aż czekolada całkiem się rozpuści i połączy ze śmietanką. Polewamy nasze ciacho i ostawiamy jeszcze na jakąś godzinkę do lodówki.

Smacznego. 


czwartek, 14 listopada 2013

Ptysie


Nareszcie trafiłam na przepis idealny. Podchodziłam już do ciasta parzonego wielokrotnie z różnym skutkiem, w tym przepisie zaintrygowało mnie mleko. Ptysie wychodzą suchutkie i puste w środku, wspaniale rosną. Podejrzewam że wyszły by chyba każdemu.

Składniki:

  • 125 ml mleka
  • 125 ml wody
  • 50 g masła
  • 150 g mąki pszennej
  • 25 g mąki ziemniaczanej
  • 5 jajek
  • szczypta soli
Wykonanie:

Mąki przesiewamy. Mleko razem z wodą i masłem zagotowujemy i dodajemy do nich mąki. Energicznie mieszając trzymamy całość chwilę na ogniu. Odstawiamy by trochę przestygło. Następnie dodajemy szczyptę soli i ucierając mikserem dodajemy kolejno po jajku. Gotową masę pakujemy w szprycę i wyciskamy zgrabne ptysie na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy w piekarniku z termoobiegiem nagrzanym do 180 stopni lub bez termoobiegu w 200 stopniach przez 25-30 minut (jak będą złociutkie, suche i puste w środku to wyciągamy).
Małe ptysie świetnie nadają się do nadziewania budyniem jak pączki, większe możemy przekrawać i podawać na przykład z bitą śmietaną i owocami.

Smacznego.


wtorek, 12 listopada 2013

Kurczak w hiszpańskim stylu


Doskonałe danie kilku składnikowe. Idealne dla leniwców którzy lubią dobrze zjeść. Bardzo lubię takie obiady. Zero kombinacji i udziwnień, smak sam się obroni.

Składniki:

  • 600 g filetów z kurczaka (jeden podwójny filet)
  • 3 pomidory (użyłam krojonych pomidorów z puszki)
  • 170 g zielonych oliwek
  • 2-3 cebule
  • 3-4 ząbki czosnku
  • sól
  • pieprz
  • oliwa z oliwek do smażenia
  • 300 g ryżu
  • 1 łyżeczka curry
Filety myjemy, suszymy i doprawiamy solą i pieprzem. Następnie smażymy je na oliwie z każdej strony aż lekko się zarumienią. Pomidory kroimy w kostkę, cebulę w piórka a czosnek w cienkie plasterki i dodajemy wszystko do mięska. Całość dusimy pod przykryciem przez około 25 minut. Pod koniec duszenia dodajemy pokrojone w plasterki oliwki i przyprawiamy sosik do smaku solą i pieprzem. Ryż gotujemy w lekko osolonej wodzie z dodatkiem curry.

Smacznego.


Jabłecznik z budyniem


Jak ja lubię dorwać w łapki jakikolwiek stary zeszyt z przepisami naszych babć czy rodziców. Ten przepis znalazłam jednak u koleżanki pośród jej zapisków kulinarnych. Niesamowicie proste ale jakże smaczne ciasto na niedzielne popołudnie.  Asieńko obiecuje na dniach oddać twoją skarbnicę przepisów :)

Składniki:

  • 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
  • 1 i 1/2 szklanki mąki krupczatki
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 250 g margaryny
  • 1 cukier waniliowy
  • 1 kg jabłek
  • 2 budynie waniliowe
  • 3 szklanki mleka
  • sok z 1 cytryny
  • cukier puder do posypania
Wykonanie:

Przesiewamy mąki razem z proszkiem do pieczenia. Dodajemy do nich cukier, cukier waniliowy, jajka i margarynę. Siekamy wszystko i zagniatamy szybko kruche ciasto. Połowę ciasta chowamy do zamrażarki drugą połową wykładamy dno blaszki o wymiarach 25x34 cm. wyłożonej papierem do pieczenia.
Jabłka obieramy, kroimy na ósemki i pozbawiamy gniazd nasiennych. Tak przygotowane układamy na cieście. W połowie szklanki mleka rozrabiamy budynie i dodajemy do tego sok z cytryny. Resztę mleka zagotowujemy (jeśli trzeba dosładzamy - zależy jaki budyń mamy). Do gotującego się mleka wlewamy naszą mieszaninę i gotujemy piękny, gładki, gęsty budyń. Jeszcze gorącym zalewamy jabłka. Na wierzch trzemy resztę ciasta (w oryginalnym przepisie trzeba należało rozwałkować i przykryć ciasto, ale poszłam na łatwiznę). Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 40 minut. Po ostygnięciu ciasto posypujemy cukrem pudrem.

Smacznego.


poniedziałek, 11 listopada 2013

Drożdżowe pierożki z jabłkami


Kocham pierogi. Nieważne czy słodkie czy wytrawne, każde w każdej formie. Te akurat to wspaniała , łatwa i szybka przekąska na deszczowe popołudnia. Bardzo dobrze się przechowują i zachowują długo świeżość. Świetnie smakują na ciepło, zimnym również nie można nic zarzucić. Bez problemu można je podgrzać w mikrofali do kawki.

Składniki:

  • 4 szklanki mąki
  • 250 g margaryny
  • 70 g drożdży
  • 1 szklanka śmietany 18%
  • aromat waniliowy
  • 1 jajko
  • 1 kg jabłek
  • cynamon
  • gruby cukier do posypania
Wykonanie:

Drożdże rozprowadzamy w śmietanie i łączymy z mąką, margaryną i aromatem waniliowym. Siekamy całość nożem i zagniatamy gładkie ciasto na pierożki. Jabłka obieramy, ścieramy na tarce o dużych oczkach, odciskamy z nich sok i doprawiamy cynamonem. Jeśli są bardzo kwaśne to trzeba je trochę dosłodzić. Ciasto rozwałkowujemy na placek grubości około 2 mm. i wycinamy krążki. Nakładamy jabłuszka i sklejamy zgrabne pierożki. Gotowe smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy cukrem. Tak przygotowane układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 15-20 minut (aż pięknie się zezłocą).

Smacznego.


sobota, 9 listopada 2013

Pulpety w sosie cytrynowym


Bardzo dobre. Mocno cytrynowy sos, który na pewno nie każdemu posmakuje, ale u mas się sprawdził idealnie. Trzeba uważać żeby go nie zagotować, bo momentalnie się rozwarstwi i będzie mało zjadliwy. Generalnie danie idealne w całości, połączenie smaków super. Natomiast przy próbowaniu poszczególnych elementów pojedynczo dla Miśka pulpeciki były mało doprawione a dla mnie sos za kwaśny. Na szczęście na talerzu z neutralnymi ziemniaczkami z wody palce lizać.

Składniki:

  • 400-500 g mięsa mielonego
  • 1 cebula
  • 80 g ryżu
  • 2 jajka
  • 120 g tłuszczu (u nas masło)
  • 4 łyżki posiekanej natki pietruszki
  • 1 łyżka mąki kukurydzianej
  • 1 łyżka mielonych orzechów włoskich
  • sok z 1 cytryny
  • sól
  • pieprz
Wykonanie:

Cebulę siekamy w drobną kostkę i łączymy z mięskiem. Białka oddzielamy od żółtek i razem z przepłukanym ryżem dodajemy do mięsa. Całość doprawiamy solą i pieprzem i dokładnie mieszamy. Z gotowej masy mięsnej formujemy kulki wielkości małej śliwki i obtaczamy w posiekanej natce pietruszki. W dużym rondlu roztapiamy tłuszcz i na rozgrzany wrzucamy nasze pulpeciki. Powinny pływać swobodnie. Następnie podlewamy je wodą tak by wszystkie były przykryte. Gotujemy na małym ogniu przez godzinkę. Żółtka ubijamy, mieszamy z mąką kukurydzianą i sokiem z cytryny, a później - wciąż ubijając - z gorącym płynem, w którym gotowało się mięsko (wodę spod mięsa dobrze jest przelać przez sito by pozbyć się wszystkich drobin mięsa i pietruszki). Tak przygotowany sosik podgrzewamy na małym ogniu by zgęstniał (nie wolno doprowadzić do wrzenia bo się zważy i rozwarstwi). Gdy sosik nam zgęstnieje dodajemy orzechy i mieszamy. Ugotowane pulpety zalewamy sosem i natychmiast podajemy. Świetnie smakują z ziemniakami z wody.

Smacznego.


piątek, 8 listopada 2013

Placek gruszkowy


Gruszki, gruszeczki... Pyszne, słodziutkie i doskonałe do wypieków. Ciasto raz dwa i wskakuje do pieca. Chwile siekania, zagniatania, obierania i krojenia i mamy doskonały deser na popołudnie. Część ciasta która ląduje w zamrażalniku musi naprawdę chwile poleżeć, żeby margaryna dobrze stwardniała, inaczej mamy marne szanse starcia. Ja nie byłam tak cierpliwa i niestety bardziej rwałam ciasto w rękach niż tarłam :) Ponieważ moje ostatnie gruszki były mega soczyste musiałam piec ciacho dobra kilkanaście minut dłużej, przestawiłam go tylko poziom wyżej, żeby się nie spiekło od dołu za bardzo.

Składniki:

  • 1 i 1/2 kg gruszek
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 3 szklanki mąki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 150 g margaryny
  • 1 szklanka cukru
  • 3 jajka
  • cukier puder (do posypania)
  • kardamon
  • cynamon
Wykonanie:

Gruszki myjemy, obieramy ze skórki i pozbawiamy gniazd nasiennych. Kroimy je na grube plastry, przekładamy do michy i skrapiamy sokiem z cytryny.Przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia, mocno schłodzoną margaryną, cukrem i jajkami siekamy i zagniatamy szybko ciasto w zgrabną kulę. Jedną trzecią ciasta odkładamy do zamrażarki. Resztę ciasta wykładamy na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę o wymiarach 32x22 cm. Na cieście układamy gruszki i oprószamy je kardamonem i szczyptą cynamonu. Na wierzch ścieramy na tarce o grubych oczkach zamrożoną resztę ciasta. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 50 minut. Po wyjęciu i wystygnięciu gotowe ciacho posypujemy cukrem pudrem. 

Smacznego.


środa, 6 listopada 2013

Eklerki


Nie pierwsze i na pewno nie ostatnie eklerki w moim życiu. Do tej pory najczęściej robiłam je z przepisu mamusi na karpatkę. Zdażały się też bardziej lub mniej udane podejścia z innych przepisów. Te póki co najlepsze i najpewniejsze, jak dla mnie, są z przepisu z Master Chefa. Bardzo dobre proporcje składników, choć masa do wyciskania wyszła mi dość twarda, na tyle że nie dało się jej wyciskać z końcówką, tylko musiałam operować samym workiem z adapterem... I to był ich jedyny minus. Poza tym wyszły genialne!!

Składniki:

  • 250 ml wody
  • 100 g masła
  • 200 g mąki
  • 5 jajek (L)
  • szczypta soli
Wykonanie:

W garnku zagotowujemy wodę z masłem. Wsypujemy mąkę i szczyptę soli i szybko mieszamy likwidując wszystkie grudki (najwygodniej jest drewnianą łyżką). Trzymamy na ogniu ciągle mieszając aż ciasto zrobi się błyszczące i będzie ładnie odstawać od ścianek garnka. Zestawiamy z ognia i zostawiamy do całkowitego ostygnięcia (całkowitego - nie do temperatury ciała - ma być chłodne w dotyku). Ostudzone ciasto miksujemy dodając po jednym jajku pilnując by każde było dokładnie wymieszane z ciastem. Powstałą masę pakujemy do szprycy z największą tytką jaką mamy i wyciskamy zgrabne eklery na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez 20-25 minut do zezłocenia. Eklery powinny być całkiem suche, lekkie i puste w środku, jeśli takie nie są to suszymy je jeszcze na kratce w piecu z termoobiegiem pilnując ich coby się nie spaliły (to tylko parę minut). Po wystygnięciu delikatnie kroimy i nadziewamy dowolnym kremem. Polecam budyniowy krem z karpatki.

Smacznego.


wtorek, 5 listopada 2013

Ciasto bananowe


Wspaniałe i łatwe ciacho dla amatorów piekarnika. Idealnie sprawdza się zarówno w formie ciasta jak i babeczek. Podobno długo zachowuje wilgoć i świeżość, nie wiem, nie dane mi było sprawdzić. Myślę że następnym razem dodam trochę miodu.

Składniki:

  • 110 ml oleju
  • 110 g białego cukru
  • 110 g brązowego cukru
  • 2 jajka
  • 3 mocno dojrzałe banany
  • 260 g mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • garść posiekanych orzechów
  • 2 łyżki rodzynek
Wykonanie:

Banany rozgniatamy widelcem i odstawiamy na chwilę na bok. Obydwa rodzaje cukru miksujemy z olejem. Dodajemy do nich jajka i połowę mąki wymieszanej z proszkiem i sodą. Następnie dodajemy banany i resztę mąki. Na koniec dodajemy orzechy i rodzynki i dokładnie mieszamy. 
Gotowe ciasto przekładamy do keksówki o wymiarach 35x12 cm. wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 160 stopni przez około 60 minut (do suchego patyczka).

Smacznego.


niedziela, 20 października 2013

Orzechowe aspirynki



Do zrobienia tych ciastek zabierałam się już od kilku miesięcy i nie mogłam się zebrać w sobie. Aż nadeszła ta chwila kiedy musiałam wymyślić jakąś smaczną, małą przekąskę na Miśkowe urodziny. W oryginale masa jest typową, maślaną masą kakaową do tortów, więc postanowiłam zastąpić ją czymś lepszym. Efekt końcowy jest bardzo zadowalający, wyszły wspaniałe malutkie ciasteczka. Idealne aspirynki na słodyczowego bóla.

Składniki:

Ciastko z pianką:

  • 300 g mąki
  • 200 g margaryny
  • 3 żółtka
  • 1 białko
  • 100 g cukru pudru
Krem orzechowy:
  • 3 białka
  • 3/4 szklanki cukru
  • 230 g masła
  • 1 i 1/2 szklanki mielonych orzechów
  • szczypta soli
Wykonanie:

Z mąki, margaryny i żółtek szybko zagniatamy kruche ciasto. Zawijamy w folię i chowamy do lodówki na minimum 2 godzinki. Po tym czasie rozwałkowujemy na stolnicy wysypanej mąką na placek grubości 3-5 mm. i wycinamy kieliszkiem zgrabne krążki. Białko miksujemy razem z cukrem pudrem na gęsty lukier i smarujemy nim nasze ciasteczka (najwygodniej jest wąskim pędzelkiem). Pieczemy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 7 minut. Pianka na ciastkach ma pozostać biała. 

Białka mieszamy z cukrem na parze do momentu całkowitego rozpuszczenia cukru, pilnując temperatury, coby nam jajecznica nie wyszła. Najwygodniej sprawdzić między palcami czy cukier nam się rozpuścił, gdy to nastąpi ściągamy nasze białka z ognia i ubijamy mikserem na hiper sztywną pianę (około 10 minut). Zmieniamy końcówki miksera z mieszadeł na haki i cały czas mieszając dodajemy po małym kawałku miękkiego masła. Teraz uzbrajamy się w cierpliwość i cały czas mieszamy naszą masę. Podczas mieszania nasza masa się zważy, a przynajmniej będzie tak wyglądać. Nie przejmujemy się tym i mieszamy sobie spokojnie dalej. Gdy nasza masa z powrotem osiągnie piękną gładką konsystencję kremu dodajemy orzechy i przekładamy ciasteczka. (ciastka podczas składania radzę trzymać za boki, co by nam się pianka nie połamała bo to nie ładnie wygląda).

Smacznego.


czwartek, 17 października 2013

Tort pomarańczowy



Dawno już nie jadłam tak dobrego tortu. Uwielbiam połączenie kawy z pomarańczą więc dla mnie jest idealny. Miałam straszny stres jak zaczynałam go robić, bo wiedziałam że jak coś skopie w cieście pomarańczowym to powtórzenie go oddali mnie od finału na ładne kilka godzin. Wykorzystałam wszystkie pomarańcze jaki miałam, no i musiałabym pojechać po nowe, czekać aż się ugotują i ostygną. Ale wbrew moim obawom ciasto robi się łatwo i bez problemowo. Na pewno będę je wykorzystywać w innych przepisach bo jest przewspaniałe. Lekkie, ale mocno wilgotne. Doskonałe, jak cały tort :) Mam nadzieję że gościom również smakowało.

Składniki:

ciasto pomarańczowe:

  • 3 duże pomarańcze
  • 10 jajek
  • 35 dag cukru
  • szklanka mielonych orzechów lub migdałów (u mnie orzechy laskowe)
  • 3 łyżki kakao
  • szklanka startych biszkoptów
biszkopt:
  • 4 jajka
  • 4 łyżki cukru
  • 4 łyżki mąki
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • aromat cytrynowy
masa kawowa:
  • 4 jajka
  • niepełna szklanka cukru
  • 1 i 1/2 kostki masła (dałam 1 kostkę masła i 100g margaryny)
  • 2 łyżeczki kawy mielonej
  • 1/2 kieliszka spirytusu
dodatkowo dżem wiśniowy, lub smażone wiśnie (teraz to raczej mrożone) lub wiśnie z nalewki

Wykonanie:

Zaczynamy od ciasta pomarańczowego. Pomarańcze gotujemy w całości przez 25 minut, często zmieniając wodę. Ja zmieniałam co około 5-8 minut. W jednym garnku gotowałam pomarańcze a w drugim doprowadzałam do wrzenia samą wodę i w odpowiednim czasie przekładałam pomarańcze do nowego wrzątku. Po ugotowaniu studzimy je, kroimy, wyciągamy pestki a owoce przepuszczamy przez maszynkę, razem ze skórką. Wszystkie składniki dzielimy na pół, gdyż musimy upiec dwa blaty ciasta. Białka ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodajemy stopniowo cukier a następnie żółtka. Orzechy mieszamy z kakaem i biszkoptami. Zmniejszamy obroty miksera do minimum i wsypujemy naszą mieszankę. Następnie dodajemy pomarańcze i miksujemy chwilę do połączenia składników. Dno tortownicy o średnicy 28 cm wykładamy papierem i  wylewamy do niej nasze ciasto. Pieczemy w nagrzanym do 180 stopni piekarniku około 55 minut. Tak samo postępujemy z drugim pomarańczowym blatem.

Zabieramy się za biszkopt. Jajka ubijamy z cukrem na gładki jasny krem. Zmniejszamy obroty miksera na minimum i dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem i odrobiną aromatu. Równie dobrze możemy mąkę z proszkiem wmieszać do jajek łyżką, ale mnie nigdy nie wychodzi to dokładnie. Pieczemy również w 180 stopniach około 30 minut.

Czas zająć się kremem. Kawę zalewamy 1/3 szklanki wody i zostawiamy do ostygnięcia. Jajka ubijamy na parze z cukrem (ja robię to mikserem) aż powstanie nam gęsty krem. Miękkie masło ucieramy na puszysto i po łyżce dodajemy do niego krem jajeczny cały czas miksując. Następnie wlewamy kawę wraz z fusami u dolewamy powoli spirytus.

Składamy tort. Na paterze układamy pomarańczowe ciasto, następnie 1/3 masy, 1/2 przesmażonych wiśni (lub wciskamy wiśnie z nalewki, jak to było u mnie), na to biszkopt, 1/3 masy, reszta wiśni i placek pomarańczowy. Pozostałą masę rozprowadzamy na górze i boku tortu. Niestety masy jest za mało aby dało się z niej zrobić jeszcze dekoracje. U mnie przystrojenie było z masy cukrowej z którą uczę się współpracować.

Smacznego.


wtorek, 8 października 2013

Lwie paszcze


Wielkimi krokami zbliża się do nas jesień. Na walkę z jesienną depresją proponuję bardzo łatwe i szybkie, ciasteczka. Są po prostu mega pyszne. Według Miśka najlepiej smakują na następny dzień gdy ciacho troszkę nasiąknie sokiem z jabłek. Dla mnie są idealne od razu, jeszcze na ciepło. Od pierwszego zrobienia ich w tym sezonie, do dzisiejszego dnia nie mogę sobie przypomnieć skąd mam ten przepis. Od Kamy? A może od Stuli? czy przewinął się gdzieś na forumie MM-owym. Nie ma jak skleroza.

Składniki:

  • 500 g mąki
  • 200 g margaryny
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • 1/2 szklanki śmietany
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 żółtka
  • 1 całe jajko
  • jabłka obrane i pokrojone w "16"
Wykonanie:

Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i cukrem pudrem. Następnie siekamy to z margaryną. Dodajemy żółtka, jajo, śmietanę i zagniatamy w ciasto. Gotowe rozwałkowujemy na grubość 2 mm. Wykrawamy krążki szklanką. Na gotowych krążkach układamy szesnastki jabłek i zawijamy na nich ciasto (nie sklejamy). Pieczemy 12-15 minut w piekarniku nagrzanym do 150 stopni. Gotowe posypujemy cukrem pudrem.

Smacznego. 


środa, 2 października 2013

Trójkąty bananowe


Wyborny, słodki przysmak prawdziwych łasuchów.  Nie da się go zjeść niestety za dużo bo troszeczkę zapycha. Jest wspaniały gdy jeszcze jest ciepły lecz zimnemu również niczego nie brakuje.

Składniki:

  • 5 bananów
  • 250 g mąki pszennej
  • 250 g cukru
  • 155 g masła
  • 50 g łuskanych orzechów włoskich
  • 2 jajka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • cukier puder do posypania
Wykonanie:

Banany obieramy i rozgniatamy widelcem. Mąkę łączymy z proszkiem do pieczenia oraz bananami i zagniatamy ciasto. Masło ucieramy z cukrem a następnie jajkami. Orzeszki mielimy  i dodajemy do masy maślanej. Łączymy tą masę z ciastem bananowym i dokładnie wyrabiamy. Przekładamy ciacho do blaszki o wymiarach 25x38 cm. wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy przez około 25 minut w piecu nagrzanym do 200 stopni. Upieczone ciepłe jeszcze ciasto kroimy na zgrabne trójkąciki i posypujemy cukrem pudrem.

Smacznego.


niedziela, 22 września 2013

Tort bananowy


Tort robiony dla koleżanki na urodziny jej kochanej rodzicielki. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest skomplikowany i upierdliwy, lecz nie ma co się przerażać. Przy dobrym rozplanowaniu czasu pracy (najlepiej rozłożyć sobie ją na dwa dni) wszystko idzie szybko i sprawnie. Ja go nie jadłam lecz opinie gości sprawiły, że na twarzy pojawił mi się szeroki uśmiech. Na pewno jeszcze go zrobię.

Składniki:

jasny biszkopt:

  • 5 jajek
  • 3/4 szklanki mąki pszennej
  • 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
  • 3/4 szklanki cukru
  • szczypta soli
ciemny biszkopt:
  • 5 jajek
  • 2/3 szklanki mąki pszennej
  • 1/3 szklanki kakao
  • 3/4 szklanki cukru
  • szczypta soli
masa budyniowa:
  • 5 żółtek
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 2 czubate łyżki mąki pszennej
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • 3 szklanki mleka
  • 500 g margaryny
  • 1 łyżka kakao
  • 2 cukry waniliowe (po 16g)
  • 1 kieliszek wódki
masa z galaretki:
  • 2 serki homogenizowane waniliowe
  • 2 galaretki agrestowe
dodatkowo:
  • 1 kg bananów
  • woda z sokiem z cytryny do nasączania ciast
  • masa do dekoracji
Wykonanie:

Zaczynamy od upieczenia biszkoptów. Białka oddzielamy od żółtek. Mąki mieszamy i przesiewamy (w ciemnym mąkę z kakaem). Nastawiamy piekarnik na 160 stopni. Blaszkę o wymiarach 25x34 wykładamy papierem do pieczenia (może być tortownica 28cm, wtedy wykładamy tylko dno). Białka z solą ubijamy na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodajemy cukier, a następnie po jednym żółtku. Zmniejszamy obroty miksera na minimum i wsypujemy przesiane wcześniej mąki. Mieszamy do połączenia składników i wlewamy do blaszki. Pieczemy około 40 minut (do suchego patyczka). Po wyjęciu z piekarnika ciasto w blaszce upuszczamy na podłogę z wysokości około 60 cm. (połóżcie sobie deskę co by płytki nie popękały). Odstawiamy na kratkę do całkowitego wystygnięcia po czym każdy biszkopcik przekrawamy na dwa placki.
Bierzemy się teraz za masę budyniową. Zagotowujemy 2 i 1/2 szklanki mleka z cukrem waniliowym.  Żółtka ucieramy z cukrem pudrem i dodajemy mąki rozmieszane z 1/2 szklanki mleka. Mieszaninę wlewamy do gotującego się mleka i gotujemy ciągle mieszając do uzyskania gładkiego budyniu. Margarynę ucieramy i dodajemy do niej partiami wystudzony budyń oraz wódkę. Dzielimy masę na dwie części i do jednej dodajemy kakao. 
Galaretki rozpuszczamy w 1 szklance wody po czym stopniowo cały czas mieszając dodajemy serki waniliowe. Odstawiamy do lekkiego zgęstnienia. 

Zaczynamy układać nasz tort. 
Na spód kładziemy jasny biszkopt. Każdy kolejny placek nasączamy wodą z sokiem cytrynowym. 
Na to wykładamy kakaową masę budyniową. 
W jednym placku jasnego i ciemnego biszkoptu wycinamy kieliszkiem okręgi, dosyć gęsto ale tak by dało się go przenieść. Z powstałych krążków jasnego ciasta wycinamy czymś mniejszym (ja użyłam nakrętki od wody) małe kółka tworząc zgrabne pierścionki. Podziurawiony ciemny biszkopt układamy na ciemnej masie. W wycięte otwory wkładamy pierścienie z jasnego ciasta, a w nie wkładamy grube plastry bananów. 
To wszystko zalewamy masą z galaretek. 
Na to kładziemy dziurawy jasny biszkopt i łatamy go ciemnymi krążkami. 
Następnie wykładamy jasną masę budyniową (odkładając 1 szklankę na wierzch) i układamy na niej pokrojone w plasterki pozostałe banany. 
Całość przykrywamy ciemnym biszkoptem i odłożoną masą budyniową. 
Dekorujemy według uznania. 

Smacznego.


poniedziałek, 16 września 2013

Dynia zapiekana w sosie pomidorowym


Pierwsza wytrawna propozycja dyni w tym sezonie. Wyśmienita szybka i lekko sycąca kompozycja smaków. W oryginale dynię zapiekamy wraz z sosem przej jedyne 20 minut, albo ja mam jakiś lewy piekarnik albo coś jest nie tak z oryginałem, po tym czasie zawsze wychodziła mi twarda.

Składniki:

  • 1 kg dyni (bez skórki i nasion)
  • 1 duża cebula
  • 4 pomidory
  • 1/2 szklanki śmietany lub jogurtu naturalnego
  • 1 łyżka masła
  • 2 łyżki soku z cytryny lub octu balsamicznego
  • 2 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
  • 1 łyżka curry
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 łyżka miodu
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • starty żółty ser
  • sól, pieprz
Wykonanie:

Dynię kroimy w grubą kostkę, wrzucamy do naczynia żaroodpornego i mieszamy z oliwą. Tak przygotowaną wstawiamy na 10 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Na patelni roztapiamy masło i szklimy na nim drobno posiekaną cebulę. Pomidorki sparzamy, obieramy ze skórki i kroimy w kostkę. Dodajemy je na patelnię do cebulki, solimy, pieprzymy i dusimy razem przez kilka minut. Wyłączamy gaz pod patelnią, dodajemy do smaku miód, sok z cytryny, curry, sól, pieprz i przeciśnięty przez praskę czosnek. Sos powinien być pikantny. Mieszamy go ze śmietaną. Podpieczoną dynię wyciągamy z pieca i zalewamy przygotowanym sosem. Całość posypujemy startym żółtym serem (ilość według uznania - ja swoją dynię praktycznie zasypałam). Wstawiamy całość z powrotem do piekarnika i pieczemy jeszcze przez 30 minut (aż dynia będzie miękka). Podajemy posypaną pietruszką na przykład z grzankami czosnkowymi.

Smacznego.


poniedziałek, 9 września 2013

Ciasteczka amerykańskie


Szybkie, idealnie kruche (chociaż nie suche) i niewyobrażalnie smaczne ciasteczka wspaniałe na każdą okazję. Z pojedynczej porcji osiągniemy około 30 sztuk co z powodzeniem zaspokoi każdego słodyczowego głoda.

Składniki:

  • 225 g margaryny
  • 100 g cukru pudru
  • 175 g mąki pszennej
  • 50 g mąki kukurydzianej
  • 50 g kakao
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 50 g mlecznej czekolady
  • aromat waniliowy
Wykonanie:

Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Margarynę ucieramy z cukrem na gładką masę. Dodajemy kilka kropel aromatu i dodajemy do tego przesiane mąki z proszkiem do pieczenia, kakaem i solą. Czekoladę siekamy na drobne kawałki i dorzucamy do masy. Mieszamy mikserem na hakach do połączenia składników. Formujemy kuleczki wielkości małego orzecha włoskiego, lekko spłaszczamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i przy użyciu widelca robimy zgrabny wzorek na wierzchu. Nie musimy robić dużych odstępów, ciastka praktycznie nie rosną. Pieczemy przez około 10-12 minut. Zaraz po upieczeniu zostawiamy ciacha na chwilę na blaszce gdyż są bardzo miękkie. Następnie przekładamy do wystygnięcia na kratkę.
Ciacha możemy również zrobić w wersji jasnej. W tym celu pozbywamy się kakao a zwiększamy ilość mąki pszennej o 50 g.

Smacznego.




niedziela, 8 września 2013

Owocowy piegus


Zawsze uwielbiałam kwaśne i twarde owoce. W tym roku nastąpił przełom w tym temacie. Zakochałam się w miękkich, soczystych rozpływających się w ustach i klejących wszystko sokiem gruszkach. Są po prostu przepyszne, tylko ja musiałam chyba się do nich przekonać. Okazały się też idealne do wypieków, czego przykładem był już Murzynek. W tym wydaniu są jeszcze lepsze. Wspaniale skomponowały się z makiem i lekkim białkowym ciastem.

Składniki:

  • 1 szklanka białek
  • 200 g mąki
  • 2 łyżeczki proszku d pieczenia
  • 250 g cukru pudru
  • 200 g maku
  • 250 g margaryny
  • skórka otarta z jednej cytryny
  • 1 cukier waniliowy
  • 5-6 miękkich gruszek
  • kilka łyżeczek konfitury lub dobrego dżemu
Wykonanie:

Margarynę rozpuszczamy i zostawiamy do przestygnięcia. Gruszki obieramy ze skórki, przekrawamy na połówki i pozbawiamy gniazd nasiennych. Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia i cukrem pudrem. Mieszamy z suchym makiem, cukrem waniliowym i margaryną. Białka ubijamy na sztywną pianę i delikatnie łączymy z masą makową. Na koniec dodajemy skórkę z cytryny. Gotowe ciasto przelewamy do blaszki o wymiarach 25x34 cm. wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzchu układamy gruszki przecięciem do góry, lekko je dociskając. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 50 minut (do suchego patyczka). Po wyjęciu zagłębienia po nasionach w gruszkach wypełniamy konfiturą i całość delikatnie oprószamy cukrem pudrem.

Smacznego.


sobota, 7 września 2013

Kruche podchmurne śliweczki


O zrobienie tego ciach prosiła mnie moja serdeczna koleżanka. Jak poczułam zapach po upieczeniu stwierdziłam że tak to nie będzie żebym nie mogła go skosztować. Więc nie wiele myśląc wykonałam je ponownie. Było genialne, bardzo cieszę się, że Anetka zrobiła dla mnie zdjęcie kawałka bo moje zniknęło w takim tempie że po prostu nie zdążyłam... :)

Składniki:

  • 2 szklanki mąki
  • 200 g masła lub margaryny
  • 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 4 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 kg śliwek
  • 1 łyżka czubata kakao
  • 1 łyżeczka płaska cynamonu
Wykonanie:

Oddzielamy żółtka od białek i chowamy białka do lodówki. Z mąki, margaryny, proszku do pieczenia, cukru pudru i żółtek szybko zagniatamy kruche ciasto. Zawijamy je w folię spożywczą i wkładamy na pół godziny do zamrażarki. W międzyczasie pozbawiamy śliwki pestek i rozdzielamy je na połówki. Blaszkę o wymiarach 25x34 cm. wykładamy papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Stwardniałe ciasto trzemy na dużych oczkach równomiernie na dno blaszki. Lekko ugniatamy i posypujemy kakaem. Na tym układamy ciasno śliwki i posypujemy je cynamonem. Białka ze szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodajemy cukier wymieszany z mąką ziemniaczaną. Gotową masą przykrywamy śliwki. Pieczemy przez 45 minut, dobrze jest po pierwszych 15 minutach przykryć ciasto by piana się nie spaliła.

Smacznego.


czwartek, 5 września 2013

Murzynek z gruszkami


Przepis zaczerpnęłam z Biedronkowego miesięcznika. Bardzo proste a jakże smaczne ciasto. Mocno kakaowe dzięki czemu możemy w pełni docenić słodycz wspaniałych gruszek. Można go również z powodzeniem zrobić w jasnej postaci usuwając kakao i zwiększając ilość mąki o 1/2 szklanki.

Składniki:

  • 100 g masła
  • 1 i 1/2 szklanki cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • 4 łyżki kakao
  • 3 łyżki oleju
  • 5 jajek
  • 2 szklanki mąki
  • 1 łyżka proszku do pieczenia
  • 4-5 średnich gruszek
Wykonanie:

W rondelku rozpuszczamy masło z cukrem, cukrem waniliowym i kakao. Dodajemy do tego olej oraz 1/3 szklanki wody. Wszystko razem mieszamy i zostawiamy do wystygnięcia. Do ostudzonej masy dodajemy kolejno, cały czas mieszając, po jednym żółtku, mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia oraz pianę ubitą z białek. Gruszki obieramy ze skórki, kroimy na połówki i pozbawiamy gniazd nasiennych. Ciasto przekładamy do tortownicy 26 cm., na wierzchu układamy owoce (przecięciem do spodu) i pieczemy całość w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 60 minut.

Smacznego.


wtorek, 3 września 2013

Ratafia


Niestety jeśli chcemy czegoś dobrego to musimy uzbroić się w cierpliwość. Długi czas oczekiwania rekompensuje nam wspaniały smak cudownego nalewu. Najpiękniejsze w niej jest to że za każdym razem smakuje inaczej, wszystko zależy od tego jakich owoców użyjemy i w jakich ilościach. Aż chce się eksperymentować :).

Składniki:
  • 2 1/2 kg różnych świeżych owoców
  • 350 g owoców suszonych (np. dzika róża, rodzynki, figi)
  • 300 g owoców południowych (np. pomarańcz, cytryna, ananas)
  • 1 1/4 l syropu cukrowego z 1 1/4 kg cukru
  • 4 l spirytusu 70%
Wykonanie:

Do dużego słoja lub gąsiorka wsypujemy, w miarę jak dojrzewają, świeże owoce: poziomki, truskawki, porzeczki, jeżyny, jagody, śliwki, wiśnie, maliny i co nam jeszcze przyjdzie do głowy. Pamiętajmy że nie możemy przekroczyć łącznej masy owoców 2 i 1/2 kg. Wszystkie owoce wrzucamy bez pestek, jabłek i gruszek nie obieramy tylko pozbywamy się gniazd nasiennych. W dowolnym momencie wsypujemy owoce suszone oraz pomarańcze i cytryny obrane ze skórki i pokrojone w plastry (bez pestek). Dobrze jest nie wlewać całego spirytusu od razu tylko stopniowo wraz z tym jak zwiększać się nam będzie ilość owoców w naczyniu (np. 250 g owoców - 250 ml spirytusu). Po dodaniu ostatnich owoców dolewamy resztę spirytusu do czterech litrów i odstawiamy szczelnie zamknięte na miesiąc do maceracji (w trakcie należy mieszać owoce poprzez potrząsanie słojem). Po tym czasie zlewamy nalew znad owoców. Do nalewu dodajemy cukier rozpuszczony w wodzie, dobrze mieszamy, filtrujemy i rozlewamy do butelek. Do filtrowania świetnie nadają się tanie jak barszcz filtry do kawy. Gotową nalewkę odstawiamy jeszcze na trzy miesiące.

Na zdrowie.