Przepis zdecydowanie dla miłośników śledzi. Dobrze jest też nie mieć w domu w czasie pieczenia nikogo kto ich nie lubi . Dla mnie są boskie w smaku. Miśka natomiast w ogóle nie przekonały. Idealnie smakują z samym majonezem lub z sałatką jarzynową. Są też dobrym dodatkiem do czystego barszczyku czerwonego. Im krócej wyrabiamy po dodaniu śledzi tym mniej mąki trzeba dosypać i więcej zostaje ładnych kawałków rybki. Według przepisu powinno nam wyjść dwadzieścia sztuk, mnie wyszło 12 większych :)
Składniki:
- 300 g (3-4 płaty) filetów śledziowych a'la matias
- 20 g drożdży
- 1/2 szklanki mleka
- 1 łyżeczka cukru
- 2-2,5 szklanki mąki
- 1/2 łyżeczki soli
- 3 łyżki oliwy
- 1/2 szklanki ciepłej wody
Wykonanie:
Drożdże rozcieramy z cukrem na płyn. Dodajemy do nich dwie łyżki mąki i wlewamy lekko podgrzane mleko. Odstawiamy na około 15 minut. Śledziki płuczemy z zalewy, wycieramy ręcznikami papierowymi i kroimy w małą kostkę. Dwie szklanki mąki łączymy z wyrośniętymi drożdżami, dodajemy sól i około 1/3 szklanki wody. Wyrabiamy ciasto, po czym dokładamy śledzie oraz oliwę i wyrabiamy ponownie. Teraz w zależności od tego czy ciasto mamy za rzadkie czy za gęste, albo dosypujemy mąki, albo dolewamy wodę. Moje ciasto wyszło mocno klejące, więc dosypałam całą mąkę. Wyrobione odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce na około 30 minut. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni, blaszki wykładamy papierem do pieczenia. Dłońmi oprószonymi mąką formujemy nieduże bułeczki i układamy je na blaszce. Pieczmy na złoty kolor około 15 minut. Studzimy na kratce.
Smacznego.
Ale wypas. Trzeba będzie spróbować.
OdpowiedzUsuń