Niedzielny obiad idealny... Całą brudną robotę wykonujesz w sobotę. Jedyne co zostaje to nie zapomnieć o polewaniu mięska w czasie pieczenia. Jeden z najlepszych pieczonych ptaszków jakie jadłam. Dzięki marynacie z jogurtem mięsko jest super kruche. Doskonale smakuje zarówno z ziemniaczkami jak i z ryżem. Indyjska mieszanka Garam Masala nadaje potrawie ciekawego smaku, można ją kupić gotową (w moim przypadku u chłopa na bazarku) lub pokusić się o sporządzenie jej samemu.
Nauczona na własnych błędach podpowiadam by dokładnie natłuścić naczynie żaroodporne przed włożeniem ptaszka inaczej może trwale stracić skórkę jak widać na zdjęciu.
Składniki:
- 1 duży kurczak
- 1/2 l naturalnego jogurtu (im gęściejszy tym lepiej)
- 1 łyżka garam masala (indyjska mieszanka przypraw)
- 1 łyżka soli
- 6 ząbków czosnku przepuszczonego przez praskę
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1 pęczek posiekanej świeżej bazylii (z braku świeżej dałam 2 płaskie łyżeczki suszonej)
- 1 łyżka mielonej słodkiej papryki
Kurczaka myjemy i dokładnie suszymy. Pozostałe składniki łączymy razem tworząc marynatę i smarujemy nią kurczaka. Tak przygotowanemu ptaszkowi mówimy papa na noc do lodówki. Po okresie banicji kurczaka wyciągamy z marynaty (nie wyrzucamy jej, jeszcze się przyda) i ogrzewamy jego zmarznięte mięsko w piekarniku pod przykryciem przez około 1 1/2 godziny w temperaturze 200 stopni. Dobrze jest pod koniec pieczenia odkryć ptaszka by się ładnie zarumienił.
Sosik, który powstał po pieczeniu (ale nie cały) łączymy z marynatką i zagotowujemy w rondelku. Jeżeli to potrzebne doprawiamy do smaku.
Smacznego.
Nareszcie coś "grzecznego"! :D
OdpowiedzUsuńMyślisz, że "da radę" z "naszym" jogurtem?
Chyba wypróbuję szybko, może z samymi podudziami...
Mam garam masala! :) Używam tylko do 1 zupy...
A Ty dałaś jogurt grecki? :*
OdpowiedzUsuńNie Ewciu, dałam zwykły Biedronkowy.
Usuń