Przepyszne i takie jak być powinny. Suchutkie, kruchutkie i rozpływające się w ustach. Dodała cytrynowego aromatu by złamać troszkę słodycz bezów i udało się, bardzo wyraźnie czuć w smaku cytrynkę. Mmm...
Składniki:
- 2 białka
- 1/2 szklanki cukru
- kilka kropel dowolnego aromatu
Wykonanie:
Białka ubić na giga sztywną pianę, następnie powoli dodawać cukier i dalej miksować (powinno przypominać wyglądem błyszczący mokry lukier). Gotową masę włożyć do worka cukierniczego z końcówką dekoratorską i wyciskać bezy na papier do pieczenia (można dość ciasno - nie rosną na boki). Piekarnik nagrzać do 90 stopni i piec 1 godzinę, następnie jeszcze przez 1 godzinę w 80 stopniach z włączonym termoobiegiem, do wysuszenia.
Smacznego.
Oj, Basia, Basia, co Ty robiłaś jak bloga nie pisałaś? ;)
OdpowiedzUsuńMarnowałaś się, powiem Ci!
A przepis na "Miśkową pizzę" to ja już wcześniej miałam! :D I nawet raz, czy dwa wypróbowałam :)
Buziaki.
Jak to co robiłam? To samo, tylko się nie chwaliłam. Właściwie to mój Miśko mnie namówił...
UsuńBrawo dla Miśka! Teraz się dzielisz z nami!
UsuńPrzyznaj się, że teraz trochę więcej robisz? ;) Czy nie?
hmmm... chyba więcej raczej nie... teraz po prostu Miśko nie marudzi jak znowu coś pichce...
UsuńTo ja dziś chyba też beziki zrobię. :D
OdpowiedzUsuńRób, rób... Tylko nie zjedz wszystkich, bo się zasłodzisz strasznie...
Usuń